Nieborak w terenie!
Dzisiaj odbyła się pierwsza jazda Kasi na młodym wałaszku: Nieboraku.
Przyjechali do nas Agata z Przemkiem, którzy dosiedli Saturna i Wentyla, Kasia zaś wsiadła na Nieboraka. I wszyscy ruszyli w las. Andrzej zamykał bramki, koordynował azymut wycieczki, oraz uwieczniał wszystko aparatem fotograficznym.
Od września Kasia rozpoczęła intensywne ujeżdżanie młodzieży, skupiając swoją uwagę przede wszystkim na naszych dwóch wałaszkach. Próbowała nauczyć chodzenia na lonży i wsiadała na grzbiet, przy czym druga osoba trzymała konia za kantar. Dzisiaj nadszedł czas na pierwszy w historii Stadniny Stary Łupków wyjazd poza pastwisko na młodym hucułku.
Trasa zajęła nieco ponad godzinkę. Przebiegała na szczyt Badziowa, wzdłuż granicy ze Słowacją do ambonki przy Tunelu kolejowym pod Przełęczą Łupkowską, drogą wzdłuż torów kolejowych i pod dom.
Nieborak dzielnie dotrzymywał kroku doświadczonym koniom. Ani razu nie okazał zdenerwowania, wszystko go natomiast ciekawiło: wąchał ślady, rozglądał się po lesie, nasłuchiwał różnych odgłosów. Miał za to do pokonania szereg nowych przeszkód terenowych. Musiał radzić sobie z jeżynami po kolana, deptać po stertach gałęzi pozostawionych przez drwali, przeskakiwać rowy z wodą, brodzić przez młaki. Ze wszystkimi sytuacjami poradził sobie nadzwyczaj spokojnie, chociaż trudniejsze decyzje (np. pokonanie rowu z wodą) odwlekał jak najdłużej.
Pozostałe konie grzecznie czekały na pastwisku na nasz powrót. A gdy tylko pojawiliśmy się w zasięgu słuchu, z daleka zaczęły radośnie rżeć - na co nieomieszkał Nieborak odpowiedzieć swoim rżeniem. Przy samym spotkaniu nadal się nie wyrywał do swej braci, a grzecznie pozwolił sobie zdjąć ogłowie i pożegnać z jeźdźcem. Nie widać było na nim nawet kropli potu w przeciwieństwie do swojej pani, która mokrusieńka ze stresu i szczęśliwa z dwuletniej pracy ma powody do dumy.
Można więc powidzieć, że mamy trzeciego konia do jazdy:)
Teraz kolej na Farmera...