Przygody Konne 2012
Przygoda Konna rozpoczęła się deszczem, ale później świeciło już tylko słońce i często jeździliśmy nad Osławę popływać.
Przypomnieliśmy sobie grę w cymbergaja i nauczyliśmy się grać w trójkąty. Były też wyjazdy po wodę do Radoszyckiego Źródełka i budowanie szałasu.
Po porannych jazdach często graliśmy w basball. Mecze były zażarte, a sędzia miał pełne ręce roboty. Za to kompotu z dzikich jabłoni piło się hektolitry.
Najcenniejszym jednak przeżyciem dla każdego były jazdy konne. Wczesnym rankiem lub wieczorem grupa wyruszała na przejażdżkę hucułkami.
Oprócz codzienny spacerów konnych odbyła się również wielogodzinna wycieczka konna na Koszarkę - jeden ze szczytów Pasma Granicznego. Po solidnej zaprawie i wielu dniach przygotowań, wszystkimi hucułkami w bardzo długim zastępie wyruszyliśmy na dwudniowy rajd. Przed nocnymi burzami schroniliśmy się w indiańskim tipi. Całą noc paliliśmy ognisko, aby było ciepło i deszcz nie padał do środka.
W trakcie II Przygody Konnej kwoka wysiedziała trzy kurczaczki. Jeden okazał się podrzutkiem i ma opierzone nogi.
Wyjątkowo udane tego roku były warsztaty piekarskie, podczas których uczestnicy mogli zdobyć wiedzę, umiejętności oraz dyplom "Małego Piekarza" słodkich bułeczek. Warsztaty odbyły się w sąsiedniej wsi Smolnik nad Osławą, gdzie Pani Wiesia stworzyła fantastyczny klimat domowej kuchni chyżej połemkowskiej chacie.
Zawody jeździeckie - ścieżka huculska odbyły się w tym roku w lesie. Przeszkody były trudne i rozmieszczone w naturalnym ukształtowaniu terenu.
Pożegnanie z końmi zawsze jest czułe i wzruszające, w końcu tyle wspólnych przeżyć łączy jeźdźca i konia.
Do zobaczenia za rok i na konnych rajdach po bieszczadzkich połoninach.