Wilki w Łupkowie

  W całym kraju słychać o ociepleniu i nadchodzeniu wiosny, a w Bieszczadach piękne zjawisko szklanych gór. Przez dzień słońce roztapia wierzchnią warstwę ponad metrowego śniegu, aby zaraz po zachodzie słońca ściąć wodę 15 stopniowym mrozem. W takich warunkach tylko do południa można maszerować po śniegu, bo później człowiek brnie po pas w śniegu.

img_5264_1  img_5263_1

  Z takich możliwości korzystają wilki, które bez problemów przemieszczają się po powierzchni zlodowaciałego śniegu, podczas gdy kopytne zapadają się pod swoim ciężarem i grzęzną w śniegu, będąc łatwym łupem dla drapieżników. Doskonale wiedzą o tym nasze hucuły, które z daleka wypatrują wilki, a gdy te podchodzą, zbijają się w stado i prezentując swoją siłę - wyczekują ruchu przeciwnika.

 img_5303_1_1

  Dzisiejszego poranka Kasia, jak zawsze, rzuciła okiem na tabunowe konie - a tu widać całą watahę wilków wybiegającą z lasu na Semakowskim Wierchu. Poruszały się na wschód wzdłuż "ogrodzonego" (cały czas pod śniegiem) pastwiska hucułów. Następnie zbiegły do jaru i wyszły po jego drugiej stronie. Tam niektóre położyły się, inne wróciły do jaru, jeszcze inne spacerowały po otwartej przestrzeni. Kasia oczywiście podglądając przez lornetkę, wypatrzyła, że z jaru wybiegł na pastwisko młody byk lub łania, która pędem zbliżyła się do stada koni, po czym zamarła w bezruchu na około pół godziny. Następnie spokojnie wróciła do jaru, w którym przed chwilą były wilki. Drapieżniki nie wtargnęły na teren pastwiska. Przynajmniej za dnia tego nie było widać. Cała wataha ośmiu wilków zeszła wzdłuż jaru w stronę stacji w Łupkowie, gdzie zniknęła z pola widzenia. Na przełomie lutego i marca wilki mają cieczkę i okres wzmożonej aktywności, przez co na otwartej i białej przestrzeni, bardzo łatwo można je zaobserwować.

img_5304_1m

  W dniu wczorajszym natomiast spotkała nas niespodzianka, ponieważ zajechali w nasze progi Słowacy w komplecie 4 psich zaprzęgów z ogromną ilością huskich. Wyjechali z lasu na dużą łąkę - oczywiście Aire pierwsza dała oznaki w domu, że goście jadą. Kaśka słysząc rumor poleciała standardowo do kurnika, ale psy pokazały, że nie w kurniku gwarno tym razem. Słowaccy sąsiedzi są z okolic Sniny i również posiadają stadninę, dokąd zapraszają we wakacje. Trzeba więc szykować chętnych na rajd konny przez piękne tereny Pasma Granicznego, Zalewu Starina na Słowacji, aż do Sniny.

  Jeśli chodzi o oznaki przedwiośnia w Bieszczadach, to jedynie coraz liczniejsze ptaki swoim przelotem zwiastują nadchodzące zmiany. Tydzień temu wieczorem usłyszeliśmy pierwszy klucz żurawi. Pojawiły się też znajome orliki krzykliwe, które właśnie zaczęły tokować. Bobry natomiast odsłoniły swoje niektóre podśniegowe korytarze, chociaż potoki mają nadal skute lodem.

img_5273m_1  img_5274m_1

Hucułki mają jeszcze wystarczająco balotów. Widać, że potrzeba spaślakom ruchu, a tu śnieg głęboki, że nie można zbytnio poszaleć.