Skierka na Przełęczy Łupkowskiej
Nasze pomniejszone stado hucułów, gdyż Saturn, Farmer i Zabawka pojechały w kilkudniowy rajd na Krywe, ciekawe było nowych przygód. Stąd w niedzielne popołudnie wyruszyliśmy na wycieczkę w zastępie: Andrzej na Wentylu, Kasia na Skierce, Gabrysia na Nieboraku, zaś Filipka poszła luzakiem, bez jeźdźca.
Początkowy stromy podjazd dał możliwość na wyszalenie się Filipki, która wielokrotnie wybiegała na boki i do przodu, sprawdzając teren.
Wentyl stąpał równo i spokojnie wybierając przejazd przez las bez krzaków. Skierka trzymała się z dystansem za nim, a Kasia nie pozwalała jej dołączyć do zabaw Filipki. Zresztą wydawała się tak zaaferowana nową sytuacją, że nie w głowie jej było teraz brykanie. Nieborak za to swoim zwyczajem kroczył na końcu, patrząc od czasu do czasu czy się nie zgubił.
Z odczucia Kasi Skierka mniej niż inne konie potykała się, stąpała spokojnym i zdecydowanym krokiem, a bujna grzywa dawała duże poczucie bezpieczeństwa.
Kasia szczęśliwa z ujeżdżenia kolejnego konia, który będzie mógł służyć do jazdy w terenie.

