Nareszcie przyleciały do Łupkowa
Nasz bociek nie wrócił ani w sobotę, ani w niedzielę, za to w poniedziałek od rana siedział na gnieździe w pojedynkę. Dopiero około południa głośne klekotanie kazło mi się zainteresować, co słychać u bocianów. Te hałasy okazały się być powitaniem pani bocianowej.
![]() |
Do kompletu w Łupkowie brakuje tylko Mirki z Warszawy i derkaczy:). Żurawie i dzikie gęsi mówią, że obydwoje mają przybyć w maju;).
![]() |

